wtorek, 24 lipca 2012

Dlaczego YouTube? # 1

Nigdy nie byłem jakimś telewizyjnym nałogowcem (praktycznie oglądałem tylko programy typu Discovery...) a jeszcze całkiem niedawno telewizor - wypasiony flat na ścianie - wisiał zimny i ciemny... Teraz ograniczam się tylko do oglądania (a częściej nagrywania "na później") interesujących mnie filmów dokumentalnych... Telewizja odchodzi do lamusa a jej miejsce zajmuje powoli YouTube. A tak właściwie dlaczego?
YT jest wielkim wysypiskiem śmieci ale przecież każdy chyba słyszał niesamowite historie o zbieraczach, znajdujących na podmiejskim wysypisku prawdziwe skarby? A to ktoś znalazł sprawnego laptopa, a to ktoś z bagna wilgotnej makulatury wygrzebał unikatową lampę z czasów wiktoriańskich, ze sterty niebezpiecznych odpadów medycznych wyłoniła się całkiem sprawna nerka...O podobnych klimatach słychać non stop - nie na darmo o prawo pobytu na podmiejskich wysypiskach, zbieracze toczą prawdziwe wojny. A YouTube? To dokładnie takie samo wysypisko. Obok durnych, nic nie znaczących klipów można znaleźć perełki. Obok Luntka czy innego przerysowanego porąbańca można znaleźć np. Averita mówiącego w intrygujący sposób ciekawe rzeczy (i używającego trudnych słów ;)) Obok stada krostowatych nastolatków , którzy brzmią jak gdyby brali udział w konkursie na największego Bluzgatora Netu można trafić na kanał ich idola Roja - który wbrew pozorom potrafi mówić wartościowe i ciekawe rzeczy. Obok wykształconego gościa z tytułem naukowym , głos może zabierać i zabiera a jakże, ktoś którego jedynym lecz ważnym atutem jest jego doświadczenie życiowe. Obok laski, z typu tych, które śnią się nocami, pokazującej jak dobrze wyglądać na YT tysiące ludzi ogląda i słucha "szczupłej inaczej" częstochowianki, która na dodatek klnie i pije wódę na wizji... Do wyboru do koloru.
Jest jednak jedna forma aktywności youtubowej, która szczególnie mnie "rozwala" gdy trafię na perłę. To muzyka. W zalewie szmirowatej komercji radiowo - telewizyjnej, wszystkich tych umcia umcia czy innych muzycznych szitów można trafić na absolutne mistrzowskie kawałki w wykonaniu amatorów (bądź profesjonalistów lecz bez wsparcia wielkich koncernów muzycznych). Zawsze jak coś takiego znajdę - nabieram wiary w ludzi. Bo ktoś kto kocha muzykę nie może być przecież zły (tak sobie to tłumaczę).
Jednym z pierwszych moich odkryć na YT był facet ze słonecznej Italii - Gattobus . Trafiłem na niego gdy szukałem coverów Daft Punk. Znalazłem to:



Facet się ewidentnie tym bawi. I proszę  - przy pomocy konsolki Nintendo DS i małego Korga zrobił cudo. Ale to nic. Pośród coverów, w które się bawi Gattobus, gość tworzy też własne kompozycje. A ta jest po prostu piękna:

Na jego kanale znajdziecie dużo spokoju i dużo zabawy muzyką elektroniczną. Warto

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz